Początek Przygody

Skąd masz tę książkę? Dzienniki opisujące bajkowe potwory, spisane w starożytnych językach to raczej nie jest coś co można dostać w sklepie.

Zakłopotany zielarz pyta
-Co miało znaczyć to lekkie jąknięcie przy dowiadywaniu się o język użyty w książce?

-Powiedzmy że go dostałem,a co do języka to po prostu miałem sporo czasu żeby go przestudiować.-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

-Drogi Veltrze, wygląda na to, że faktycznie nie masz niczego wspólnego ze zniknięciami tych dzieci, jesteś za stary i zbyt schorowany, dlatego też nie jesteś w stanie bardziej nam pomóc - stwierdził myśliwy - Ludzie, wróćmy do miasta i spróbujmy rano znaleźć leże tego stwora, on jest niewielki, nas jest wielu!
Chociaż pewnie to bajka i tylko zmarnujemy czas - dodał w myślach.

A co ciekawego wypisane jest w tej książce, że z uśmiechem zawsze patrzysz gdy o niej wspominasz?

- Według mnie coś przed nami ukrywasz.

//Dialogi generalnie zaczynamy myślnikiem, zaś zdanie z dużej litery. Kończymy je kropką.

Czytając ją wracają wspomnienia o dawnym przyjacielu...a teraz wybaczcie ale musze zająć się wywarami.-mówiąc to uciął rozmowe i odwrócił się od was.

"Zaglądając przez ramię Veltera Stefan rozmyśla co on miesza w kotle pytając go o to."
- Co tam mieszasz i co to za przyjaciel?
"Mówiąc mu to prosto pod uchem"

-Mieszam ze sobą zioła.Myślę że moje prywatne życie to nie wasza sprawa.Proszę idźcie już i nie przeszkadzajcie mi w pracy-odpowiedział.

Myśliwy rozejrzał się po wnętrzu i towarzyszach a następnie skierował się do drzwi, które otworzył silnym pchnięciem
-Niczego więcej się tu nie dowiemy - rzucił przez ramię - niech chętni zbiorą się o świcie przy głównej bramie miasta, ruszymy szukać leża tej mitycznej istoty, tylko dobrze się wyposażcie...
Gdy skończył mówić, ruszył ścieżką w kierunku swojego domu w mieście nie oglądając się za siebie.

Pytając tak aby każdy słyszał - A jeśli te bajki, przyjmijmy, że są prawdą, to co nam jeszcze możesz powiedzieć o tym stworze?

//"Pytając" co? Bardziej właściwe byłoby "Pytam". Przed "że" zawsze stosujemy przecinek, tak samo w przypadku wtrąceń oraz dzieląc zdanie złożone. Pytania kończymy pytajnikiem.

Zielarz poszedł do swego domu i wedle słów myśliwego poszedł zjeść odpocząć i przygotować zapasy zioła i inne potrzebne rzeczy do wyprawy

Nic.-warknął-Wierzenie w takie głupoty nie wyjdzie wam na dobre.Zostawcie tą sprawę ludziom którzy się na tym znają i dajcie im pracować.-dodał.

Pytam - A co to za ludzie? Mówiłeś, że takie istoty to tylko bajki.

-Dziecko...Mówię o znahorach.To my leczymy ludzi.-odpowiedział zdenerwowany.

Kowal kręcąc głową udał się do wyjścia i zapytał się ostatni raz przed wyjściem - Widać po tobie, że wiesz więcej i nic o tym nie mówisz. Czy nam jakoś pomożesz?

//"wyjścia" i "wyjściem" co prawda napisano prawidłowo, jednak umieszczając je w jednym zdaniu tak blisko siebie popełniasz grzech stosowania powtórzeń. Powtórzenia są fe, wystrzegamy się ich. Chyba, że są jak najbardziej celowe i chcemy coś faktycznie podkreślić, jak ja wyżej.

Górnik zostawił za sobą rodzącą się kłótnie rzucając tylko krótkie "Bywaj." do znachora i udał się do swojego domu gdzie zjadł solidną kolację po czym wziął ciepłą kąpiel i poszedł spać aby być rano w pełni sił.

-Uważam że pomoglem wystarczająco i ostrzegłem.-odpowiedział.-Jeśli nie odpuscicie to jeszcze do mnie wrócicie i wtedy porozmawiamy.-Następnie podszedł do drzwi i zamknął je za kowalem.

Po tej sytuacji Gorner udał się do domu aby się posilić. Zaczął szykować swoje wyposażenie- sprawdził swój lekki pancerz płytowy, drewnianą tarczę okutą stalą po czym naostrzył swój najlepszy miecz. Następnie przyszykował sobie na jutro linę, krzesiwo, dwie pochodnie oraz prowiant po czym udał się na spoczynek.

//Na Odyna, "swój" pisane jako "sfuj"? Gdzie mój mikser!?
Rzeczowniki w liczbie pojedynczej, a zakończone na niby "e" piszemy generalnie przez "ę". Generalnie, bo obecnie nie jestem pewna, czy były jakieś wyjątki od tej reguły.
Also - zauważyłam, że często zjadasz literki w słowach. Może warto pisać wolniej?
No i to "i" często gęsto nadużywane...
"Po czym", "oraz", "prócz tego", "dodatkowo", "a ponad to", "na domiar tego" and so on and so forth... <= łap i korzystaj mądrze.

Następnego dnia Gorner po przebudzeniu wstał, posilił się, ubrał swój pancerz, wrzucił rzeczy którę przygotował wczoraj do torby i zarzucił ją na ramię. Wychodząc z domu wziął tarcze i miecz po czym udał się na umówione miejsce spotkania. Idąc rzucił jeszcze tylko okiem na swój dom i domy rodziny obok.

//"który" przez "ó", co więcej przed "który" również stosujemy przecinki. No i "rzeczy" piszemy przez "rz". Jedna kwestia. Generalnie nie jestem pewna co do części podkreślonej na końcu. Chodziło o domy rodzin? Czy może rodzina obok ma kilka domów?

Górnik wstał rano w pełni sił, zjadł solidne śniadanie (duży chłop to musi dużo jeść), przystrzygł brodę, założył odzienie z grubej skóry, spakował prowiant, linę, kilof, lampę olejną do pracy w kopalni, krzesiwo, zapasowy pusty wór i zapakował wszystko do swojej roboczej torby po czym wziął swoją dwureczną siekierę na plecy i wyruszył na miejsce spotkania.

Górnik zmierzając na miejsce spotkania zauważył starego znahora rozmawiającego z niskim łysym mężczyzna w skórzanej pikowanej zbroji i dwoma mieczami na plecach.Widać było że ten pokazuje mu dziennik w którym znajdowały się opisy potworów.Mężczyzna tylko kiwał głową słuchając znahora.

Mikael wstał dwie godziny przed świtem, zaczął dzień od porządnego śniadania. Założył grube, brązowe, skórzane spodnie, zieloną koszule, skórzaną kamizelkę i kapelusz oraz wysokie buty. Następnie owinął się liną w pasie, do sakwy spakował suszoną wołowinę i owoce oraz manierkę wody. Zostało mu już tylko przygotować uzbrojenie, sprawdził więc naciąg swojego łuku refleksyjnego i przywiesił na plecach. Na biodro założył kołczan pełen strzał, a z drugiej strony zawiesił niewielką maczetę. Do buta wsadził drobny sztylet i był gotowy do drogi. Zamknął więc swój dom i ruszył na miejsce spotkania zastanawiając się kto zdecyduje się także wyruszyć

Stefan wstał dość wcześnie rano i zjadł śniadanie po czym zaczął się pakować.
Chwycił swą torbę i zapakował do niej wszystkie rodzaje ziół jakie posiadał, kociołek podróżny na przyrządzanie posiłków i ziół, zapakował również jedzenie oraz wodę. Założył skórzane spodnie, buty, koszule z bawełny i nałożył dodatkowo kamizelkę. Przełożył pas przez biodro doczepił pochwę po czym włożył do niej miecz. Na plecy zarzucił torbę z ziołami i prowiantem na pas zaczepił dodatkowo nóż. Do torby dołożył miseczkę i ugniataczkę do ziół. Do kociołka przywiązał linę i przełożył przez ramię. w rękę chwycił księgę do przyrządzania ziół leczniczych. Po wyjściu i zamknięciu domu chwycił opaskę na głowę i przywiązał nią włosy tak, aby nie zasłaniały mu widoku na świat, po czym udał się w stronę umówionego spotkania.

<Kiedy słońce pojawiło się na horyzoncie pojawił się ostatni członek drużyny,pogoda nie zapowiadała się słonecznie,ciemne chmury pokrywały całe niebo,wiatr był umiarkowany ale poranek był wyjątkowo chłodny.Wszyscy wiedzieli co to oznacza. Zbliża się zima.>