Początek Przygody

Zielarz po dłuższym zastanowieniu proponuje wejść tam, ale razem z towarzyszem
- Ja podejmuję się wejścia, ale sam jeden nie wejdę niech ktoś pilnuje tyłów jak bd wchodził nie musi wchodzić tak głęboko. Obiecuję, że znajdę to dziecko, o ile to było dziecko?

Gorner podbiegł do dziury i krzyknął z całych sił - Dzieciaku, słuchaj! Wyjdź z tej dziury, już po po wszystkim, możesz wyjść.

Z głębi uslyszeliscie słabnący głos
-Nie moge,boli mnie noga i jest cała w krwi...

Gorner patrząc na zielarza i łowce mówi - Który tam kurwa wlazł, bo ja się nie mieszczą. Górnik tak samo. Co, strach macie w oczach? To truchło jest tu, nie tam! A dziecko pewnie jest samo skoro ryczy.

Hamuj się trochę kowalu bo sam cię tam wcisnę jak będzie trzeba. - zagrzmiał górnik po czym spojrzał znacząco na zielarza i myśliwego. - Skoro dziecko krzyczy to znaczy że na dole jest bezpiecznie.

Gorner spojrzał się na górnika.
- Dobra będę się hamował. Zauważ że już mówiłem że jest samo i do tego jeszcze krwawi im dłużnej to trwa to tylko gorzej dla niego, a ja dziecka na sumieniu nie chce mieć. gdybym się mieścił już tam bym był.
Po tej wypowiedzi Gorner pod szedł do dziury i krzyknął do dziecka.
- poczekaj jeszcze trochę. Jak dokładniej wygląda noga czy cały czas krwawi i czy może widzisz światło przy wyjściu jak stoimy?

-Nie widzę nic!,tak chyba jeszcze krwawi...-odpowiedział słaby głos z dołu.

Zielarz ma gdzieś wypowiedzi innych i wskakuje ratować dziecko biorąc ze sobą specjalny liść aby obłożyć rane dziecka
- Trzymaj się już wchodzę
Głośno krzyknął do dziecka trzymając liść w lewej ręce, a w prawej miecz

Po wejściu krzyczy
-Podajcie mi lampe

<Zielarz zszedł na dół na dobre 3 metry,na dole okazuje się że znajduję się tam dosyć spore pomieszczenie w którym znajdują się 2 sporych rozmiarów skrzynie i dziecko skulone w kącie pomieszczenia.>

<Okazuje się że dziecko nie ma stopy i stąd tyle krwi.>

Rozgląda się dokładnie czy nikogo więcej nie ma w pobliżu i biegnie opatrzyć dziecko
- Cześć jak masz na imię
Podczas rozmowy Stefan przyłożył liść do rany aby zatrzymać krwawienie i zdejmuje opaske z głowy i zawiązuje tak, aby liść nie spadł

-Mam na imię Isabel..-odpowiedziała cicho dziewczynka.

-Cześć Isabel jestem, Stefan jak się tu znalazłaś? Czy jest ktoś jeszcze tutaj?
Zielarz zachowuje czujność bo ma jakieś dziwne przeczucie, że nie są sami.

Było tu jeszcze jakieś zwierzę które mi to zrobiło...nie wiem jak się tu znalazłam..jak się obudziłam już tu byłam..
Zielarz miał rację,nie byli tu sami.Na jednej ze skrzyń siedział ptak.Zwykły kruk.

Nie myśląc długo pyta się Isabeli
-Czy możesz powiedzieć co przypominało to zwierzę? I czy wiesz co może się znajdować w tych skrzyniach?
Po czym odczepia nóż i rzuca w kruka zabijając go.

<Kruk zostaje trafiony ale zostają z niego tylko pióra.>
-Było mojego wzrostu ,przygarbione i i miało szarą skórę..DDo tej skrzyni po lewej to coś chowało kości ale w tej drugiej nie wiem co jest...-odpowiedziała.

Gorner po pewnej chwili krzyczy do zielarza - I co z dzieckiem, co tam widzisz?

//Okejka

<Nagle schylony Gorner odskoczył od wejścia do nory a z niej wyleciał Kruk i przysiadł na najniższej gałęzi nad drzewa znajdującego się obok wejścia.>

Gorner zdziwiony - Co jest? Ten kruk... co z nim nie tak, że jest tutaj?

- Ten kruk - zaczął myśliwy - Może to zwierzę tego człowieka, którego widzieliśmy wchodzącego do lasu, niektórzy mają dziwne zainteresowania...

- Isabel wskakuj na barana trzymaj się mocno i przytrzymaj lampę tak żebyśmy widzieli gdzie idziemy dobrze? Nie bój się obronie cię obiecuje.
Podchodzi do skrzyni podnosi nóż i wracając na górę oznacza drogę którą szedł na dół, żeby później wrócić. Ale przedtym pyta czy to zwierze jest tu jeszcze?

-Wyszło jakiś czas temu...słyszałam tylko jego ryk przez chwile....

Myśliwy wyciąga suszone mięso i rzuca je na ziemię nieopodal miejsca w którym wylądował kruk
- Taś, taś - mówi spokojnym głosem, zastanawiając się jak woła się kruki

Zielarz odpowiada kompanom, że dziecko nie ma nogi i nosi ją na baranach, i że zatrzymał krwotok.
Wychodze z dzieckiem pomóżcie i uważajcie bo zwierze może wrócić w każdej chwili.