Początek Przygody

- Ze znanych mi zwierząt to mogło to być stado wilków czy dzikich psów albo i niedźwiedź, chociaż ciało mocno zgniło po takim okresie, więc żadnych szczegółów - powiedział patrząc na zwłoki - Ten dźwięk nie przypomina mi jednak niczego co wcześniej słyszałem, jednak jeśli się powtórzy powinniśmy być w stanie znaleźć jego źródło.
Myśliwy rozejrzał się wokół trupa w poszukiwaniu tropów ale nie znalazł niczego.

Gorner bieżne rzuca drugą pochodnie zielarzowi - Masz. Odpal ją na niedługo, zanim tamta zgaśnie.
Po czym bierze znowu miecz do ręki i staje w pozycji obronionej zasłaniając się tarcz przed pozostałymi by ich zasłonić kierując się tarcze w stronę ryku siebie i innych tarczą, tęże kierując w stronę, z której dochodzi ryk.

//Pro tip: jeżeli masz słowo z "rz/ż" i nie wiesz, które "rz" jest właściwe, to znajdź słowo pochodne od tego i czy w miejscu rz masz g, dz, h, z, ź lub s. Na przykład: wierzyć => wiara. Jak nie ma, to jest "ż".
Also: pozycja obronna? Czyli jaka? Kładziesz się na ziemi w pozycji żółwia i zakrywasz głowę rękoma?

Zniecierpliwiony czekaniem Gorner pyta - To co, czekamy tu i myślimy czy idziemy jednak w stronę ryku? Ewentualnie czekamy.Może to coś do nas przyjdzie?

//Piszesz niemalże tak, jak mówisz i za nic masz interpunkcję. To zły nawyk. To może nie słucha się jakoś źle, ale ciężko czyta.

<Bohaterowie czekali tak dłuższą chwile lecz dźwięk się już nie powtórzył.>

Po chwili oczekiwania myśliwy jeszcze raz przyklęknął przy fragmencie zwłok aby je przeszukać.
a nóż coś znajdę w tych resztkach ubrania pomyślał i zabrał się do roboty.

Gorner burkną - Czyli z tej ciszy wnioskuję, że na razie tu zostajemy, a tamto bydle gdzieś tam jest wraz z tym facetem, co go widzieliśmy.

//było "wpisuję". Jedyne, co logicznego mi przyszło do głowy, że powinno tam być to "wnioskuję".

<Myśliwy znalazł przy zwłokach złoty medalion,po zawieszce można było stwierdzić że to syn rodziny z bogatszej części miasta.Może być sporo wart.>

Gorenr pyta po chwil - Czy wiesz już coś?

//Niby szyk nie do końca, ale mogę dać okejkę

Myśliwy pokazuje medalion
- To powinno być przydatne w identyfikacji zwłok, założę się, ze niewiele z zaginionych dzieci było stać na coś takiego.
Po czym chowa medalion do kieszeni

Zielarz długo nie myśląc postanawia zabrać trochę zielonego śluzu ze sobą do badań.
- Wezmę trochę tego śluzu może znajdę jakieś lekarstwo na nie używając paru moich ziół, jeżeli nie macie nic przeciwko?

Rozgladając się Gorner mówi - Mamy kilka opcji.
Piersza to wyjść z tego lasu po naszych śladach i zaczekać, aż się trochę ociepli i mgła zejdzie. Poczekać pod lasem i wtedy wejść.Tak, aby więcej widzieć.
Druga, to iść w głąb lasu i szukać sami nie wiedząc do końca, czego. A tego czegoś co wyło wolałbym nie spotkać w takich warunkach. Nie znam żadnego zwierzęcia, które tak ryczy i nie wiadomo, czy jest tylko jedno. Pamiętajcie, że widoczność jest zła i w porę tego możemy nie dostrzec. No i czy nam starczy światła, bo oleju ja nie mam, a czy górnik ma tego, nie wiem. A czy pochodnie wytrzymają bez oleju zanim opadnie mgła - też tego nie wiem. Mgła jest naprawdę gesta i jest chłodno, a to wydłuży jej czas. Pamiętajcie! Jest dziwna, bo zaczęła się dopiero od lasu, a nie wcześniej. Na polanie jej nie było tak normalnie i od razu była tak gęsta.
Trzecia, to rozbić tu obóz i czekać. Ale to głupota, bo to coś może równie dobrze nas obserwować, a my o tym nie wiemy. W tym wypadku trzeba nazbierać drewna ale jest mokre od tej mgły i ciężko będzie rozpalić ognisko. A wolałbym teraz nie zbierać jak nic nie widzę.
Proponuję pierwszą i drugą możliwość, ale nie siedzieć akurat tutaj. Więc decydujemy wszyscy czy wchodzimy czy idziemy w stronę ryku. Chyba ze ktoś ma inny pomysł?

Lampy naftowe palą się od ośmiu do dziesięciu godzin więc do zmroku światła nam nie zabraknie. - odpowiedział górnik. - Jeśli będziemy czekać to równie dobrze może zginąć kolejne dziecko. Nie mamy na to czasu. Powinniśmy ruszać dalej.

Zielarz zgadza się z górnikiem
- Jeżeli teraz zrezygnujemy kto ocali następne dziecko, które mogło być porwane nawet w tej chwili?
Po tym skierował się dalej za górnikiem i zaczął się rozglądać za ziołami, aby powiększyć swój zapas.

Gorner spojrzał na wszyskich.
Tu się z wami zgadzam powinniśmy coś robić a nie stać. Jak ruszamy w stronę ryku proponuje być cały czas gotowym do walki, i jak zobaczymy coś czyli dziwne stworzenie to nie zastanawiamy się co to jest tylko to zapierdolić od razu. Pamietajmy żeby długo tu nie być przed zmieszchem trzeba wrócić bo w nocy wcale więcej nie zobaczymy, a trezba by jeszcze znaleźć rodziców tego martwego dzieciaka i czegoś może się więcej dowiedzieć. Ktoś coś jeszcze czy ruszamy?

<Bohaterowie ruszyli w stronę z której dochodził ryk.Po chwili zauważyli miejsce gdzie znajdywała się niewielka nora przed którą leżało ciało z odciętą głową.Truchło znajdywało się w kałuży krwi.>

< Górnik postanowił podejść bliżej aby obejrzeć truchło i sprawdzić czy należy do kolejnego dziecka czy też do czegoś innego. Uważał jednak cały czas na wyjście z nory czy aby nic się w nim nie pojawi. >

<Skóra ciała była blada,wręcz jej kolor był szary.Zamiast paznokci posiadało pazury na długość około 8cm.Górnik zauważył że nigdzie nie ma głowy którą ktoś uciął.Zauważył też jedną dziwną rzecz.Ofiara miała wycięte serce.>

Panowie... - zaczął Ghromvac. - Chyba trzeba znów pomówić ze znachorem... i jego nietypowym znajomym. Tu się dzieje coś dziwnego.

"Zielarz zobaczył worek wystający z torby górnika."
- Proponuje zabrać ciało, żeby znachor mógł się mu przyjrzeć i ocenić co go zabiło i czy będzie możliwe znalezienie lekarstwa. Górniku mógłbyś użyczyć worka który nosisz w torbie?

Dobry pomysł. - odpowiedział górnik a po chwili zastanowienia zerknął na norę. - Jeśli to coś tutaj to był ten cały majak to według tego co mówił znachor są to samotniki. Myślę że powinniśmy sprawdzić tę norę. Może znajdziemy tam jeszcze kogoś żywego lub chociaż coś co będzie można zanieść rodzinom. Ja się nie zmieszczę ale myśliwy powinien się wcisnąć. Póki jedna z pochodni się jeszcze pali mamy widoczność a ty możesz wziąć moją lampę i przeszukać tę norę. - kończąc myśl podał myśliwemu lampę a zielarzowi worek aby zapakować z nim ciało dziwnej istoty.

Gorner pomagając zapakować cało zielarzowi.
- Można przeszukać tę norę, ale nie wydaje mi się abyśmy coś konkretnego znaleźli.To pewnie nie zbierało przedmiotów, co najwyżej szczotki dzieci. Wtedy będzie można przekazać te informacje rodzinom by tu zrobić masowy grób. Ale bym proponował, aby obwiązać cię liną, aby jak coś szybko cię wyciągnąć z nory.

-Nie wejdę do tej nory, będę tam bezbronny - odrzucił pomysł myśliwy - proponuję wlać do środka olej z lampy i spróbować wykurzyć dymem to co tam mieszka, chyba że znajdzie się ktoś inny kto zechce tam wejść.

Bardzo prawdopodobne że resztki tego co tam mieszkało właśnie spakowaliśmy do worka ale rozumiem obawy. - odpowiedział górnik. - Jeśli jednak nikt tam nie wejdzie to nie ma sensu zalewać nory olejem. Nie wiadomo czy nie trzeba będzie odnaleźć tego miejsca później a ogień i dym mogą uszkodzić strukturę tunelu. Zdarzało się to nam czasem w kopalni gdy za dużo ognia wydostało się przy niewłaściwym rodzaju gleby.

<Nagle bohaterowie usłyszeli płacz dziecka...dobiegajacy z głębi nory>

To wracając do mojego pomysłu...